Aktualności

STOnoga zdobywa Kozią Górę i znajduje skarb!

Kilka dni temu zastanawialiśmy się, czy STOnoga zdobędzie Kozią Górkę. Załamanie pogody wzbudzało obawę uczniów i nauczycieli – nie było wiadomo, czy uda się wyjść na szlak. Jednak – udało się! Wczoraj Szkolne Koło Turystyczne zdobyło swój drugi szczyt – Kozią Górę (683 m n. p. m., Beskid Śląski).

Skład, jak i za pierwszym razem, był mieszany. Żółtym szlakiem z Cygańskiego Lasu podążali uczniowie klasy IV i V SP oraz I, II i III gimnazjum. Piękna pogoda i stroma droga pod górkę wkrótce wszystkich rozgrzały, panie opiekunki nie pozwoliły jednak uczniom zrzucać z siebie zbyt wielu warstw. Miłym akcentem tego etapu wycieczki było przypadkowe spotkanie na szlaku ze starszą panią, która bardzo pochwaliła naszą młodzież za aktywne spędzanie czasu i za odkrywanie uroków Beskidów. Kolorowe kurtki i czapki uczniów przywiodły jej na myśl barwne, leśne kwiaty.

Na Koziej Górze nasze kwiaty lasu najpierw pożywiły się przy ognisku kiełbaskami, a później oddały ulubionym zajęciom: szaleństwom na placu zabaw, rozmowami i wystawianiem twarzy w stronę słońca. Silna grupa z klasy I gimnazjum (oraz jednej osoby z klasy II i dwóch z III) ruszyła natomiast razem z panią Karoliną Jędrych na poszukiwanie tzw. kesza, czyli skrzynki, w której ukryty jest jakiś skarb (więcej więcej o zabawie na stronie: http://www.geocaching.pl/). Po krótkim przeczesywaniu lasu, kesz został znaleziony, a grupa z satysfakcją wpisała się do logbooka i, dodawszy kilka przedmiotów do skrzynki, ponownie ukryła ją w tym samym miejscu.

Szlakiem zielonym, wzdłuż starego toru saneczkowego, wróciliśmy do Cygańskiego Lasu, wsiedliśmy w autobus, potem w pociąg i przed 18:00 byliśmy w Katowicach.

Na koniec tej krótkiej relacji przekazujemy to, cdało nam się zebrać (lub podsłuchać…) kilka uczniowskich wypowiedzi:

„Nie rozumiem, dlaczego ludzkie jeżdżą za granicę, przecież tutaj jest tak pięnie!”

„Najlepiej było na huśtawce”.

„Było bardzo przyjemnie. Gimnazjaliści poszli szukać tajemniczej skrzynki. Jak schodziliśmy, to panie nam pokazały stary tor saneczkowy” (Małgosia Machnik)

„Gdy doszliśmy na szczyt Koziej Góry, mieliśmy ognisko z kiełbaskami i chlebem – na koniec go zabrakło, a kiełbasy jeszcze zostały. Szkoda, bo chlebek był taki mięciutki!”

„Cała wycieczka była super, ale najlepsza była zabawa w schronisku”.
Zapraszamy na kolejną, tym razem już wiosenną wyprawę (chyba że pogoda jeszcze będzie nam sprzyjała…) oraz przypominamy o konkursie fotograficznym.
Więcej zdjęć – tradycyjnie na naszym Facebooku.

Ułatwienia dostępu

This website uses cookies and asks your personal data to enhance your browsing experience. We are committed to protecting your privacy and ensuring your data is handled in compliance with the General Data Protection Regulation (GDPR).