W minionym tygodniu grupa cyklistów z naszej szkoły pod czujnym okiem pani Małgorzaty Warwas i pana Andrzeja Gawendy po raz kolejny wyruszyła na rowerowy szlak. Tym razem celem podróży były tarnogórskie Dolomity. Bocznymi uliczkami Szombierek rowerzyści dotarli do miechowickiego lasu, by dalej przez Balchówkę i Rezerwat Przyrody Segiet wspiąć się na swych rowerach na wysokość 398 m n.p.m., a następnie zjechać do Sportowej Doliny.
Na szlaku, jak zwykle, nie zabrakło przygód: już na 6 kilometrze trasy jeden z gimnazjalistów musiał poradzić sobie z uszkodzoną dętką, a pani Małgosia z urwanym na leśnym dukcie błotnikiem. Niestety nie był to koniec kłopotów, kilka kilometrów dalej mieliśmy małą kraksę kolarską z nieostrożnym rowerzystą, który wjechał w naszą grupę, a na stromym podjeździe w Segiecie zatła się keta w rowerze Maksia. Na szczęcie pomoc techniczna ze strony kierownika naszej wyprawy sprawiła, że Maks wrócił do szkoły na rowerze, a nie z rowerem na plecach.
Uczniowie wraz z opiekunami przebyli 27 km ze średnią prędkością znacznie odbiegającą od średniej prędkości kolarzy pędzących w Tour de Pologne, było to jedynie marne 15 km/h. Teraz rowerzyści ze smutkiem zerkają za okna, gdzie aura skutecznie odstrasza przed dalszymi wojażami. Wszyscy wierzą jednak, że sezon rowerowy w Społecznej jeszcze się nie zakończył.