Oficjalnie: przetrwaliśmy! Rok szkolny zakończony, mózg wylogowany, plecak rzucony w kąt .
Były klasówki, kartkówki i „proszę pani, on ściąga!”, ale teraz nadszedł czas na wakacyjne resetowanie systemu.
Dzwonek już nie dzwoni, zeszyty nie patrzą oskarżycielsko, a budzik… został wyrzucony przez okno (symbolicznie, ale jednak).
Od teraz jedyny sprawdzian to: ile lodów da się zjeść w jeden dzień.
Nie wiem, gdzie są moje kapcie, ale wiem, że to jest wolność.